Na początku zawsze jest jakieś pudło, które smagam bielą farby. Przy okazji brudząc podłogę w mojej pracowni...
Jeżeli obraz ma mieć kontury, wpierw rysuję jego kształt ołówkiem. Pomaga mi to utrzymać proporcje oraz uzmysłowić sobie czy rzeczywiście tego właśnie chcę. Czasami coś koryguję, bo uznam, że jednak lepiej przesunąć w lewo bądź prawo. Zatem ołówek bywa bardzo pomocny.
Następnie ciemną farbą obrysowuję kontury. Nakładam grubą warstwę, potem to się przyda.
Kolejnym krokiem jest wypełnienie kolorem. I wówczas obrys "zlewam" z tym co w środku, by uzyskać przestrzenność.
A tu już gotowy, wypełniony barwami obrazek.
Na końcu wszystko lakieruję. Lakier do mebli jest bardzo trwały, ale można go użyć dopiero po co najmniej 24 godzinach od malowania.
A tu cała seria anielska. Trochę przekłamało kolory.